Generalnie stwierdziłam ostatnio, że nie ma co kłaść Magdy na siłę, bo i tak nie zaśnie a jest bunt i wszystko co po drodze...
I we wtorek mnie zaskoczyła, sytuacja powtórzyła się jeszcze w czwartek i sobotę :-)
Po kręceniu się po domu, bawieniu się zabawkami i szukania sobie sensu istnienia, koło 21-22 wdrapała się na łóżko, położyła i zasnęła :-)
Jeszcze tylko w nocy potrafi się obudzić na 'cycusia', zobaczymy jak będzie w domu - znowu na tydzień wracam do ZD Woli... mam nadzieję, że wyjazd się nie przedłuży tak jak ostatnio :-)