Dziś byliśmy z okazji Międzynarodowego Tygodnia Bliskości na warsztatach - generalnie kołysanie, zabawa z dzieckiem, przytulanie, śpiewanie etc... generalnie było miło.
Magda nawet się popisała i 3 razy zrobiła siku do nocnika i nie zmoczyła pieluszki. Myślałam że na wychodnym coś zrobi - później byliśmy na placu zabaw, gdzie mieliśmy pierwszą publiczną próbę wymuszenia czegokolwiek - chciała jeszcze pochodzić po placu zabaw, gdy już się chcieliśmy zbierać i krzyczała dopóki nie zamotaliśmy jej w chustę - tata nosił przodem do świata i dopóki tata nie zaczął chodzić - po tym momentalnie się uspokoiła - może zrozumiała, że i tak nic nie wskóra.
W domu miła niespodzianka - sucha pielucha - nocnik i od razu wypuściła to co tam zbierała. Do tej pory jest sucho :-)
Jedyną wpadkę - od czwartku po południa - zaliczyliśmy wczoraj - zasikała spodenki przed snem. Oby tak dalej.
Jedyne co do czego mam drobne zastrzeżenie, że Magdalenka nie zawsze sygnalizuje, czasem wysadzam ją na wyczucie - dawno nie była, mi się zachciało to może i ona zrobi etc... ale sytuacji gdzie to ona przynosi/podnosi/wskazuje na nocniczek i woła 'sii' jest coraz więcej.
PS. Dziś poszła spać o normalnej porze - przed 20!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz