Dziś w nocy młoda mnie rozbroiła,
Nie mogłam jej uśpić, wierciła się, krzyczała, płakała, chciała wychodzić z łóżeczka, w końcu w całej bezradności pytam:
- Chcesz do łóżeczka? - i pokazałam na łóżeczko
- Kak - co w tłumaczeniu oznacza tak - i się troszkę uspokoiła...
Włożyłam ją do łóżeczka, od razu dała się położyć - myślałam, że zaraz zacznie wstawać, protestować, więc zaczęłam ją głaskać po brzuchu.
minęło z 5 minut głaskania i Magda zasnęła... bez krzyków i innych historii.
Dosłownie zdębiałam.
Do tej pory zawsze spała ze mną, zasypiała ze mną, tylko od czasu do czasu kontrolnie spała w łóżeczku do pierwszej pobudki... może stwierdziła, że dawno nie spała w łóżeczku :)
W każdym bądź razie przed 3cią się obudziła na cycka... ale zaraz po wzięciu i położeniu jej obok zasnęła i już spała ładnie do rana... 8:20 [jakoś ostatnio się tak ustawiła i o tej godzinie się budzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz