Dziś był taki skwar, że najbezpieczniej i najchłodniej w domu :D
Mama poszła do pracy na krótki dyżur, jak wróciła po południu - około 15-16 słońce było już w bardziej sprzyjającej pozycji, wiec pojechałyśmy na chwilę na działkę. Magda w drodze zasnęła i spała dobre 1,5godziny, rano po 11 też padła na ponad godzinę, później załatwiła się - nie potrafi na trawkę natrzymywana - jedynie nocnik, pohuśtała się na huśtawce i dopadła do wiaderka z wodą i się troszkę popluskała.
Do domu wróciłyśmy po 20.
Zasnęła po 21:30, ale jak na nią długo spała w ciągu dnia, ciekawe dlaczego? Może ten upał tak ją męczy.