Kilka razy już tak miałam, że jak szybko chciałam dziecko wysadzić to pieluszka była tyle co zasikana, a jak zaczynałam wysadzanie z nastawieniem że i tak już jest po - na spokojnie - to okazywało się, że pielucha była sucha i wszystko szło ładnie do nocniczka.
Widocznie siła spokoju podczas samego rozbierania może mieć wpływ na zachowanie dziecka.
W sumie my też jak jesteśmy bardziej zdenerwowani to czasem częściej biegamy do toalety a czasem wypróżnić się nie możemy. Dzieci też tak mają, oczywiście sam nocnik, zazwyczaj nie jest stresogenny [zazwyczaj przy treningu nocnikowym - to nie to samo co Naturalna Higiena Niemowląt - gdzie stosowane sa nagrody i kary za siku/kupę, nocnik zaczyna być udręką - stres 'zdążę, czy nie zdążę' a wcześniej 'czego oni ode mnie wymagają, przecież zawsze sikałem/am do pieluchy, a tu nagle z czymś takim wyskakują?'], ale maluszek wyczuwa nasze emocje - pospiech zazwyczaj kojarzy się ze stresem.
Tak więc podczas rozbierania i przed zachować spokój i powoli rozbierać malucha bez głośnego wykrzykiwania 'szybko, nocnik'... lepiej podejść z nastawieniem 'i tak jest juz po' - a jak nie będzie to mamy miłą niespodziankę w postaci suchej pieluchy :)