sobota, 25 czerwca 2011

Suche, zbuntowane noce

Magda coś ostatnio nie chce spać z pieluchą.

Wierci się, kręci, płacze, generalnie funkcjonuje jak pijany zając, ale nie zaśnie dopóki nie zdejmę jej pieluchy. I niestety nawet przez sen jej założyć pieluchy nie mogę bo się budzi i marudzi.

Co gorsza nie daje się przykryć - rozkopuje się w trybie natychmiastowym, a jak usilnie ją przykrywam to w końcu się budzi i zaczyna płakać i marudzić.

Dobrze że u nas jest jeszcze dość ciepło w nocy, to się tak nie martwię, gorzej jak będziemy w Zduńskiej Woli - tam nawet jak na dworze jest 30+ to w pokoju jest chłodno - max 20st.

W takie upały super sprawa, ale na noc bez przykrycia ciężko to zakwalifikować - u nas jest około 26st. Teoretycznie za gorąco [wg różnych poradników etc.], ale w ciągu dnia dziecko biega w samym body lub tylko pieluszce i bluzeczce z krótkim rękawkiem lub na ramiączkach - ostatnio nawet pieluszki jej nie zakładam zbyt często, tylko majteczki, trenerki lub szorty wełniane