Mamy łóżeczko turystyczne, w którym Magda nie śpi, ale ciągu dnia czasem służy za kojec - ma tam nawrzucane zabawki i się bawi...
Dziś otworzyłam jej bok, żeby mogła swobodnie wychodzić i wchodzić.
Wchodzenie załapała od razu... tzn idzie do zabawek, wchodzi bez problemów, problem zaczyna się przy wyjściu.
Magda nie załapała jeszcze, że tą samą dziurą można także schodzić, jak się znudzi, chce siku lub coś jej nie pasuje to wstaje, łapie się krawędzi łóżeczka, wyciąga ręce i się drze! Nawet wołanie jej przez otwór nie pomaga, odwraca głowę, patrzy do góry i nadal domaga się wyciągnięcia starym sposobem - przez górę, ewentualnie próbuje zadzierać nogi jak by chciała je zarzucić na górę, żeby wyjść górą.
Dodam, że zabawnie to wygląda. no nic, pozostaje czekać, aż córeczka załapie, że tymi drzwiczkami można w obie strony manewrować :)