czwartek, 5 maja 2011

Niekapek

Dziś zastanawiałam się nad kwestią kubków niekapków, smoczków etc...

Generalnie mała nie chce ssać smoczka... jak jej wkładamy to zaraz go wyciąga i się nim bawi, a nawet chce poczęstować smoczkiem osobę, która jej tego smoczka dała [czyżby chciała powiedzieć 'sama go sobie possij i zobacz jakie to przyjemne' :P]

Ale czasem przydałoby się ją czymś uspokoić jak nic już nie działa, albo jak jest silny wiatr to, żeby ja czymś zatkać, żeby wiatru nie łapała. Jak była młodsza to się jeszcze to udawało [a ważne to było zimą, przy minusowych temperaturach]

Teraz dajemy jej bawić się smoczkiem - ale to jest 'zabawka', a nie coś co można sobie ssać... z jednej strony się cieszę - przynajmniej nie ma problemów z uzależnieniem się od smoczka.

Chciałam dodać, że problemów z piciem z butli też nigdy nie było problemów - w ostatniej fazie przechodzenia z butli na niekapka dostawała w butli tylko wodę. Zresztą w ogóle nie daje jej herbatek - zawierają spore ilości glukozy, a soczki przecierowe dostaje okazyjnie i rozcieńczone z wodą.

Jak miała około 8 miesięcy zbuntowała się i wody z butli nie chciała, a z niekapka wypiła... od tej pory nawet nie proponowałam jej już butli. Jak kupiłam nakrętkę przekształcającą butlę w niekapek, smoczek od butli służy do zabawy, bawi się nim, gryzie na różne sposoby i ssie jakby coś piła [ze zdziwioną miną, jakby chciała zapytać 'czemu nic nie leci?' :)

Niekapki mamy w sumie 3, jeden niekapek z dzióbkiem bez żadnych zabezpieczeń przed wylatywaniem napoju przez dziurkę, wiec jak przechyli to leci strumień. Niekapek Lovi '360st'... i z niego pije od około 4 miesiąca... oczywiście stopniowo był wprowadzany. I teraz niekapek, który został zrobiony z butli [też Lovi]

Od czasu do czasu pijemy też Doidy Cup oraz kubek BabyBjorn.

Doidy Cup ma jedną wadę - nie jest przezroczysty, co utrudnia troszkę kontrolę zawartości kubka, ale ogólnie jest fajny i wygodnie się z niego pije.

Z zakupu kubka BabyBjorn jestem bardzo zadowolona, kupiłam go bo Magda już wyrywała mi szklankę z ręki jak coś piłam i sama chciała pić... a ten kubek jest mały, zgrabny, plastikowy, lekki i nawet jak wyleje to nie zrobi dużej kałuży.

Zastanawiałam się czy nie za szybko wprowadzam 'normalne naczynia', ale stwierdziłam, ze nie, przynajmniej, później nie będzie problemów że córeczka chce 'dyda' lub butlę :)
wg mnie dziecko kilkuletnie ze smoczkiem w buzi to jest już lekka przesada, a biegając z butlą pod pachą [znam takie przypadki] może sobie nawet krzywdę zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz