niedziela, 22 maja 2011

Spanie

Dużo osób - rodzina, znajomi - doradzali mi jak nauczyć dziecko spać samemu w łóżeczku... nie raz slyszałam, że dziecko po to ma łóżeczko by w nim spać i samotnie spędzać czas [zwłaszcza druga część wypowiedzi brzmiała mi strasznie - ja osobiście nie lubię samotności] oraz, że źle robię śpiąc razem z dzieckiem, ale ja jeszcze będąc w ciąży postanowiłam :).

Jeszcze będąc w szpitalu brałam córeczkę w beciku do siebie do szpitalnego łóżka a w kojcu leżała za dnia [i to przez mniejszą jego część], nikt się nie przyczepiał :D

Magda potrafi spać sama w łóżeczku, co też udowodniła kilka razy - jak nie było warunków do spania z maleństwem - mąż bał się spać z nami, a w kawalerce nie było zbyt dużo miejsca, więc jak przyjechała rodzinka, to kanapę, na której spał mąż trzeba było udostępnić, a niemowlak lądował w swoim łóżeczku - bez płaczu, bez protestów, bez histerii.

Sama wolę jak Magda śpi ze mną - ja jestem wtedy spokojniejsza i bardziej wyspana - jak śpi daleko ode mnie to boję się że coś się stanie, a ja tego nie zauważę lub zauważę zbyt późno i nie zdążę zareagować.

Ostatnio jak kontrolnie położyłam ją w łóżeczku - oczywiście bez protestów - to do 2giej nie mogłam zasnąć, przez cały czas czekając aż się obudzi i będę mogła ją spokojnie przełożyć do siebie... a jak już po 2giej się obudziła, wzięłam ją do siebie i zasnęłam - śniło mi się, że Magda stwierdziła, że skoro już może spać sama w łóżeczku to najwyższy czas się usamodzielnić i wyprowadzić z domu, a ja się biłam z myślami - bo jednak 9 mies [wtedy tyle miała] to chyba za mało, żeby się wyprowadzić z domu, ale nie chciałam wyjść na zaborczą matkę, która nie pozwala dziecku pójść swoją drogą i pozwoliłam jej się wyprowadzić mając nadzieję, że zmieni jeszcze zdanie :)

Zalety wspólnego spania to nie tylko bliskość dziecka przy mamie, ale przede wszystkim bliskość mamy dla dziecka, czasami Magdzie zdarza się kwilić przez sen - zwłaszcza podczas ząbkowania - tylko przytulenie potrafi ją wtedy uspokoić - wystarczy, że położę swoją dłoń na jej główce, lub/i pogłaszczę ją po policzku.

Wcześniej planowałam, że Magda będzie spała ze mną pół roku, ale pół roku minęło, a ja nadal nie zamierzam rezygnować ze wspólnego spania mimo, że na karmienie budzi się tylko raz między 23:00 a 1:00 [więc nakarmienie jej i odłożenie nie byłoby problemem - stwierdziłam, że i tak dzieci za szybko rosną i jeszcze zdążę zatęsknić za wspólnym spaniem z kruszynką :)
A ona teraz potrzebuje tej bliskości i poczucia bezpieczeństwa...

Ostatnio też trafiłam na fajne opowiadanie, gdzie kobieta przy 4tym dziecku [3cie podejście do macierzyństwa - za pierwszym razem urodziła bliźniaki] w ogóle nie kupowała łóżeczka.. bo po co - spała z maleństwem, bawić się też miało gdzie - łóżeczko było zbędne... a to podsumowanie jej opowiadania:
"Kiedy na świecie pojawił się Jacuś, łóżeczko już nie było nam potrzebne. Mimo zdziwienia osób postronnych: „jak tak można mieć niemowlę bez łóżeczka?!” Śpimy razem. Ja uwielbiam go przytulać, a on nie chce spać sam. Już usłyszałam, że go tak nauczyłam. Nie.

Ja go nie nauczyłam samotnego spania w łóżeczku. Nie widzę powodu by nie dawać mu swojej bliskości, skoro tego potrzebuje."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz