A to niespodzianka... Magda dziś zaskoczyła nie tylko mnie :)
Rano noc znowu sucha... tylko mama leniwa i pozwoliła rano po przebudzeniu się zsikać... Magda nie chciała już spać, ale chciałam ją jeszcze przetrzymać... sprawdziłam pieluchę była sucha... sprawdzam co jakieś 5-10 minut i po 3 sprawdzeniach w sumie niestety już była mokra.
Później rodzice się nią zajęli i niestety nie potrafili odczytać sygnałów - typu wyciąganie rączek z chodaka czy marudzenie - mieli swoje teorie jak ją uspokoić [skutecznie zresztą], tylko chwilę później znajdowali mokrą niespodziankę w majtkach, ale kupę i tak zrobiła na nocnik - to już się chyba nauczyła wytrzymywać do odpowiedniego momentu wysadzenia.
Po południu była sama w pokoju - zostawiłam ją na dywanie przy zabawkach, żeby się czymś zajęła, a sama poszłam do drugiego pokoju po coś tam [nieistotne]... ale chwilę po słyszę jak Córeczka zaczyna marudzić, więc wracam do pokoju po jakiś 3 minutach a ta sama zmierzała w kierunku nocnika [była w połowie drogi], więc zabrałam ją i nocnik, posadziłam i zrobiła siku...
W dodatku chcę wprowadzić trenerki w nagrodę - sucha pieluszka - ubieramy w trenerki, zmoczy trenerki to w pieluszkę do końca dnia... ale to dopiero jak zrobi się troszkę cieplej... bo znowu przymrozki się zaczęły - a jedne trenerki nie zdążą mi wysychać z dnia na dzień w takich warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz