Zastanawiam się nad tą kwestią bardzo intensywnie....
Z jednej strony, nie chce szczepić dziecka niepotrzebnie, narażając Magdę na nieprzyjemne powikłania, z drugiej ktoś po coś wymyślił te szczepionki...
Magda od urodzenia miała zawieszone szczepienia - tylko na WZW B miała zaraz po urodzeniu i drugą dawkę w okolicach 6tyg.
Ja z bratem też byliśmy szczepieni - ale w późniejszym wieku - nie przypominam sobie, żeby mama tak latała z bratem na szczepienia [swoich szczepień w wieku niemowlęcym siłą rzeczy nie pamiętam]... najwięcej szczepień mieliśmy w szkole podstawowej.
Zresztą do roku z tego co czytałam u dziecka dopiero dojrzewa dopiero układ immunologiczny, to po co go dodatkowo obciążać? Pomyłką dla mnie są też szczepionki skojarzone 5w1 [6w1 słyszałam, że też była, ale ją wycofali].
Wstępnie nie chcę szczepić dziecka do wieku przedszkolnego. Później się zastanowię i bardziej zgłębię temat, wiem jedno - na szczepionkę zawsze przyjdzie odpowiedni czas i miejsce, a póki nie jestem przekonana nie widzę powodu dla którego musiałabym szczepić dziecko 'już teraz'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz